Widoka na UStkę z lotu ptaka
Spichlerz portowy
morze
jesień w Ustce
Willa red jesienią

Ustka tuż po sezonie – ciepło, zdrowo, zacisznie…

Przełom lata i jesieni oraz jesień to świetna pora na odwiedzenie Ustki. Wakacyjne szaleństwo jest już za nami, a jeszcze można cieszyć się ciepłymi promieniami słońca na plaży i przyjemnie chłodzącym wiaterkiem od morza. Większość obiektów jest wciąż otwarta, co oznacza, że można do woli korzystać z imponującej infrastruktury turystycznej – jednej z najbogatszych na całym wybrzeżu. I nie ma do niej zbyt dużej konkurencji.

Plaże – kąpiele albo spacery

Na obu usteckich plażach czuć jeszcze zapach lata. W cieplejsze dni możemy opalać się i zażywać kąpieli niczym w szczycie sezonu. W te chłodniejsze też warto tu przyjść i zrobić sobie długi spacer wzdłuż morza. Z Plaży Wschodniej można dojść aż do Orzechowa – trasą, którą uwielbiał m.in. Otto von Bismarck (choć on akurat przemieszczał się konno). Z Zachodniej przyjemna, mniej więcej kilometrowa trasa prowadzi do tzw. Trzeciego Mola, czyli pozostałości po niemieckich planach rozbudowy tutejszego portu. Jeśli ktoś czuje się na siłach, może w ramach jednego spaceru odwiedzić obie usteckie plaże: umożliwia to unikatowa obrotowa kładka dla pieszych w poprzek portu.

Na plaży dobrze jest też „zasadzić się” na zachód słońca. Chłodniejsze wieczorami powietrze jest bardziej przejrzyste niż za dnia, co znakomicie poprawia widoczność. Jeśli na niebie jest trochę chmur, warto zostać trochę po zachodzie i poczekać, aż się przebarwią: przy odrobinie szczęścia można trafić na magiczny spektakl.

Szlakiem, ścieżką, Promenadą…

Nie od dziś wiadomo, że ruch to zdrowie. A ruch na powietrzu przesyconym jodem to zdrowie do kwadratu. Na bałtyckim wybrzeżu jodu jest najwięcej w Europie, a jego największe stężenie utrzymuje się w pasie kilkuset metrów od morza. Można w nim znaleźć całkiem sporo terenów spacerowych. We wschodniej części Ustki najbardziej oczywisty wybór to Promenada Nadmorska, która biegnie od centrum miasta na wschód. Dzięki zainstalowanemu sztucznemu oświetleniu można się wybrać na przechadzkę nawet po zmroku. Koniecznie trzeba pozdrowić Irenę Kwiatkowską siedzącą na ławeczce przy trakcie, na skraju Parku Uzdrowiskowego.

Okolicznymi lasami wiodą też szlaki turystyczne i ścieżki dydaktyczne. Świetnym terenem do eksploracji jest iglasty las na zachód od portu, między wybrzeżem a Stawkiem Upiorów. Powiewająca od morza bryza rozpryskuje drobinki soli na milionach sosnowych igieł, sprawiając, że las zamienia się w jedną wielką tężnię. Trudno o zdrowszą mieszankę dla naszych płuc: jod plus naturalna solanka. Nic dziwnego, że Ustka ma status uzdrowiska…

Nad morze po zdrowie

Już sam pobyt w Ustce działa dobroczynnie na organizm, ale na tym nie koniec. W trosce o naszą kondycję możemy włączyć zdrowotny „dopalacz” i skorzystać z zabiegów tutejszego uzdrowiska. Zaprasza ono wszystkich, niezależnie od stanu zdrowia. Prócz dostępnej bez limitu morskiej wody i świeżego powietrza, do dyspozycji mamy wody mineralne i borowiny. Wachlarz zabiegów jest bardzo szeroki: od podwodnych masaży i kąpieli perełkowych, przez solankowe inhalacje, masaże i okłady borowinowe, po światłolecznictwo i gimnastykę leczniczą.

Głównym obiektem uzdrowiskowym jest Grand Lubicz Uzdrowisko Ustka – jest to również pięciogwiazdkowy hotel z dwupoziomowym parkiem wodnym,   gabinetami SPA i dużym kompleksem rekreacyjnym. Zabiegi odbywają się też w Zakładzie Przyrodoleczniczym, który zajmuje ponadstuletni budynek w pobliżu molo i promenady.

Dwie kratki

W większości zabytkowych miast zwrot „w kratkę” oznaczałby klasyczne rozplanowanie przestrzenne: ulice krzyżujące się pod kątem prostym i rynek na środku. Ustka jednak wyłamuje się z tego schematu: rybacka starówka ma kształt zbliżony do wrzeciona, a kraciaste są same domy, wzniesione w typowym dla Pomorza stylu szachulcowym. Dawniej te najbardziej reprezentacyjne stały przy tzw. Zaułku Kapitańskim – dziś większość znajduje się przy ul. Czerwonych Kosynierów i Marynarki Polskiej oraz pomiędzy nimi. Żeby zobaczyć wnętrze takiej chaty, trzeba zajrzeć do Domu Kapitana Haase albo odwiedzić Muzeum Ziemi Usteckiej.

Z grubsza prostopadły układ urbanistyczny (czyli uliczną „kratkę”) ma dzielnica willowa, ciągnąca się równolegle do wybrzeża, na południe od Promenady. Stoją tu piękne rezydencje – stuletnie i starsze – z których liczne zamieniono w stylowe pensjonaty. Najbardziej znana jest Willa Red, zbudowana prawie na Promenadzie. Wzniesiona w tzw. stylu wilhelmińskim, wygląda jak niewielki pałac, z wieżą i tarasem widokowym na morze.

Nocleg w którymś z nastrojowych usteckich pensjonatów, już nie tak gwarnych jak w czasie wakacji, to świetny pomysł na spokojne spędzenie czasu tuż po sezonie nad Bałtykiem.