USTKA PO SEZONIE

Powietrze

Spacery po horyzont

Skarby na wyciągnięcie ręki

Mniejsza konkurencja

Lepsze zdjęcia

Zimowe kąpiele

Niższe ceny

Siedem sekretów Ustki, o których mało kto wie…

Zapewne znasz określenie „Letnia Stolica Polski”. Jest ono w pełni uzasadnione – w sezonie kurort pęka w szwach, a ulice pełne są wyluzowanych wczasowiczów. Czy zastanawiałeś się jednak, bądź zastanawiałaś, jak wygląda Ustka po sezonie? Zimno, pusto i wszystko zamknięte na głucho? Nic z tego! Jesień, zima i wiosna to czas koneserów, którzy wiedzą po co tu przyjeżdżają. Dołącz do nich i przekonaj się, że urlop w Polsce to nie tylko „latem morze, zimą góry”. Najpierw jednak poznaj usteckie sekrety. My naliczyliśmy ich siedem, ale kto wie: może znajdziesz ich więcej. Przyjedź, odpocznij, rozejrzyj się. Ustka po sezonie to czas odkrywców…

POWIETRZE

Zimowa Ustka to jedno wielkie uzdrowisko. Właśnie teraz jest najwięcej sztormów, po których powietrze nasyca się jodem znacznie bardziej, niż w pogodny dzień. W czasie mrozów nad miastami w głębi lądu często zalega smog. Tu możesz od niego odpocząć. Czyste powietrze jest szczególne cenne dla rodzin z małymi dziećmi, które często zapadają na infekcje układu oddechowego. Co ważne, jod możemy wdychać nie tylko na plaży, ale też w odległości do 300 m od morza: czyli na przykład na świetnie przygotowanych i opisanych leśnych szlakach.

SPACERY PO HORYZONT

Ustka ma jedne z najpiękniejszych plaż w Polsce. Spacer wzdłuż morza „w siną dal” to świetny sposób na naładowanie naszych akumulatorów – jest on zdecydowanie przyjemniejszy po sezonie, kiedy nie musimy uważać żeby kogoś nie nadepnąć. Za taką wędrówkę podziękują nam też nasze oczy. Wymęczone od wpatrywania się w ekrany urządzeń elektronicznych, tu mogą bez przeszkód cieszyć się dalekim horyzontem, a to dla nich najlepszy odpoczynek.

SKARBY NA WYCIĄGNIĘCIE RĘKI

Zbieracze bursztynów wiedzą co robią, przyjeżdżając nad morze jesienią albo zimą. To właśnie teraz wzburzony Bałtyk wyrzuca ich na plaże najwięcej – czasami można trafić na naprawdę imponujące okazy. Cena tych najbardziej wartościowych to nawet kilka tysięcy złotych za kilogram. Od kilku lat amatorskie zbieranie jantarów jest legalne, tak więc wczesnym rankiem po sztormowej nocy nałóż wodery i… ruszaj na podbój plaży.

MNIEJSZA KONKURENCJA DO ZABAWY

Gry terenowe to świetny relaks dla całej rodziny. Można wcielić się w poszukiwacza skarbów albo odkrywcę miejscowych tajemnic. Poza sezonem jest to tym przyjemniejsze, że możemy eksplorować Ustkę sami. Wystarczy zalogować się w którymś z serwisów geocachingowych albo pójść do Centrum Informacji Turystycznej i poprosić o materiały do jednej z terenowych gier turystycznych (albo do obu): „Ustecki Wehikuł Czasu” i „Opowieści Małej Syrenki”. „Skarby” istnieją naprawdę – są to dobrze ukryte materiały i gadżety promocyjne.

LEPSZE ZDJĘCIA

Zimą kraciaste domy rybackiej starówki prezentują się jeszcze lepiej niż latem. Po pierwsze – nie zasłaniają ich tłumy turystów, po drugie – zimowe światło słoneczne zawsze jest bardziej fotogeniczne od letniego, a powietrze bardziej przejrzyste. A kiedy nie ma słońca, wystarczy poczekać na tzw. „błękitną godzinę”, tuż przed zmrokiem. Zapalają się wtedy uliczne latarnie, a zabytkowe domy stają się jeszcze piękniejsze.

ZIMOWE KĄPIELE

Plaża i morze tylko dla ciebie? Po orzeźwiającej kąpieli wychodzisz z Bałtyku, a tu cisza, spokój i zero parawanów? Jakim cudem? Wystarczy zacząć morsować. Co prawda ta forma aktywności staje się coraz popularniejsza, ale nie na tyle, żeby generować tłumy na plaży (latem siłą rzeczy nie da się uprawiać morsowania). Ci, którzy przekonają się do wejścia do lodowatej wody, mówią potem o wypełniającej ich niesamowitej energii. To jakby naturalny dopalacz. Nie mówiąc o długofalowych korzyściach zdrowotnych – o przeziębieniach możemy zapomnieć. Oczywiście to nie aktywność dla każdego: przed wejściem do wody warto odwiedzić swojego lekarza. Usteckie morsy tradycyjnie spotykają się w niedziele.

NIŻSZE CENY

Proste prawo podaży i popytu sprawia, że jeśli mniej jest chętnych na daną usługę, jej cena spada. Tak też jest nad morzem po sezonie. Pokoje w hotelach wyraźnie tanieją i można sporo zaoszczędzić w stosunku do wypadu wakacyjnego. Ponadto, poza sezonem często zdarzają się promocje typu weekend dla dwojga z pełnym wyżywieniem, w cenie będącej ułamkiem tej z pełni lata.